sobota, 31 października 2009

hmm...

zastanawiałam się o czym napisać, bo znowu długo mnie tu nie było, dlatego dziś będą dwie notki jedna o .... moim zdrowiu (kwestia podzielenia się z Wami moją radością z kłopotów zdrowotnych :P) oraz druga o moim nowym ulubieńcu :D... a więc, do dzieła...


Otóż jestem farciara niesamowita... dorobiłam się bowiem zapalenia żołądka z takimi atrakcjami jak wymioty, biegunka i ogólnie bóle żołądka. Byłam u lekarza, który zalecił mi takie atrakcje jak gastroskopia :) badanie zrobiłam, a jaka to rozrywka wiedzą Ci co również je mieli... w każdym razie przez półtora tygodnia miałam z głowy jakiekolwiek normalne jedzenie - ścisła dieta, bo przed badaniem nie było wiadomo czy to przypadkiem nie wrzody (jeszcze lepsze niż zapalenie). Na szczęście okazało się, że to nie wrzody (uff....). Zalecenia na kolejne 8 tygodni kuracji: dieta - jedzenie gotowane, jak najmniej surowego, a najlepiej wcale, zero kawy, słodyczy, alkoholu, ostrych rzeczy, przyprawy w minimalnym stopniu, jeść mało, a często + leki.... jednym słowem: żyć nie umierać :P


dobra koniec marudzenia

1 komentarz:

  1. Ciesze się niezmiernie, że coraz lepiej u Ciebie ze zdrówkiem :)Zdrowiej nam szybko.
    Buziaki i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń