środa, 14 października 2009

Odzywam sie...

...bo długo mnie tu nie było..., ale miałam dobry powód. W końcu (i tu prosze o fanfary) obroniłam się i jestem Panią Magister :D  miłe uczucie.... bardzo miłe, a najmilsze jest to, że już nie muszę chodzić do szkoły. Wreszcie mam weekendy dla siebie. I co z tego, skoro te dwa dni umykają mi za każdym razem z prędkością błyskawicy. Trochę się posprząta, coś tam chciałoby się obejrzeć, poczytać... poświęcić trochę czasu na inne hobby, tudzież na buszowanie po sieci, spotkanie z przyjaciółmi i .... pyk już po weekendzie. I znowu trzeba iść do pracy, ja akurat swoją lubię (przynajmniej na razie :P). Najgorsze jest jednak wstawanie... przynajmniej dla mnie - śpiocha. (ale mi się dygresja zrobiła uuu...).

Wracając do tematu... chciałam podziękować wszystkim, którzy dopingowali mnie, życzyli powodzenia, trzymali kciuki, dawali kopniaki na szczęście, a także takiemu jednemu chłopakowi, który pojechał  na obronę razem ze mną i dzielnie siedział i przejmował mój stres... dziękuje Braciszku, wielki buziak dla Ciebie.


4 komentarze:

  1. Aniu wielkie GRATULACJE!!! Tobie po prostu nie mogło się nie udać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. niby tak... ale stres byl... Rukhsaar, dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To teraz masz czas na puszczanie się w weekendy :D:D:D Chociaż może lepiej nie... bo Aisha będzie zazdrosna... :P

    A wiesz że zdobycie tytułu to tak naprawdę powinno się oblać? :P Ale spoko, co się odwlecze to nie uciecze :D Nadrobimy jak przyjdziecie do mnie na koreańce :D Jakieś Martini czy tam Cin Cin w domu chyba mam :P

    Gratki dla Ciebie! :*:*:*:* :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Merci :) jesli macie ochote mozemy oblewac :P

    OdpowiedzUsuń