...bo długo mnie tu nie było..., ale miałam dobry powód. W końcu (i tu prosze o fanfary) obroniłam się i jestem Panią Magister :D miłe uczucie.... bardzo miłe, a najmilsze jest to, że już nie muszę chodzić do szkoły. Wreszcie mam weekendy dla siebie. I co z tego, skoro te dwa dni umykają mi za każdym razem z prędkością błyskawicy. Trochę się posprząta, coś tam chciałoby się obejrzeć, poczytać... poświęcić trochę czasu na inne hobby, tudzież na buszowanie po sieci, spotkanie z przyjaciółmi i .... pyk już po weekendzie. I znowu trzeba iść do pracy, ja akurat swoją lubię (przynajmniej na razie :P). Najgorsze jest jednak wstawanie... przynajmniej dla mnie - śpiocha. (ale mi się dygresja zrobiła uuu...).
Wracając do tematu... chciałam podziękować wszystkim, którzy dopingowali mnie, życzyli powodzenia, trzymali kciuki, dawali kopniaki na szczęście, a także takiemu jednemu chłopakowi, który pojechał na obronę razem ze mną i dzielnie siedział i przejmował mój stres... dziękuje Braciszku, wielki buziak dla Ciebie.
Aniu wielkie GRATULACJE!!! Tobie po prostu nie mogło się nie udać :)
OdpowiedzUsuńniby tak... ale stres byl... Rukhsaar, dziekuje :)
OdpowiedzUsuńTo teraz masz czas na puszczanie się w weekendy :D:D:D Chociaż może lepiej nie... bo Aisha będzie zazdrosna... :P
OdpowiedzUsuńA wiesz że zdobycie tytułu to tak naprawdę powinno się oblać? :P Ale spoko, co się odwlecze to nie uciecze :D Nadrobimy jak przyjdziecie do mnie na koreańce :D Jakieś Martini czy tam Cin Cin w domu chyba mam :P
Gratki dla Ciebie! :*:*:*:* :)
Merci :) jesli macie ochote mozemy oblewac :P
OdpowiedzUsuń